Jak się organizujemy w ED?
Na razie powoli…
Wrzesień to będzie zapewne miesiąc licznych prób i błędów. Musimy się odszkolnić. Musimy ustalić plan działania. Złapać rytm. Wypróbować sobie różne metody nauki. Rozpracować jak się uczyć i po co. Nie jest to łatwe. Na razie po wakacjach trochę czasu zajmuje mi mobilizacja dzieci, choć są już pewne postępy. Myślę, że to wszystko będzie się zmieniać, ale napiszę jak radzimy sobie na razie, na początku jako świeżacy.
W czwartek odebraliśmy podręczniki. Więc wcześniej troszkę robiliśmy sobie religię i gadaliśmy po angielsku. Ja wiem, że na razie zalatuje to szkołą, zajęcia od razu od września, ale… po pierwsze musimy się trochę odszkolnić (ja sama mam w sobie za dużo belfra 😉 , poczuć że nauka to nie presja ocen i utarte schematy tylko nauka dla siebie, dla wiedzy, dla samorozwoju. Planujemy więc jeszcze we wrześniu choć tygodniowy wyjazd (tam też można się uczyć). Z drugiej jednak strony dzieci i tak są zadowolone, że śpią do której chcą a nauka podejmowana jest spontanicznie. Jak tylko przyjechały podręczniki o dziwo od razu sami zaczęli je przeglądać i cieszyć się z nich.
Ustaliliśmy, że szóstoklasistka ciągnie codziennie Polski, Matmę i Angielski bo to ważne przedmioty przez kolejne lata do egzaminu ósmoklasisty. Do tego wybiera jeden z przedmiotów Geografia, Historia lub Biologia i ten robimy codziennie po troszku. Potem zdaje z niego egzamin zaliczający i robimy kolejny przedmiot. Czy to dużo czy to mało, nie wiem czas pokaże. Przez dwa pierwsze dni było dość powolnie, bo nie miała ochoty się śpieszyć. Tu poczytała temat, tu zadania porobiła, tu pograła na skrzypcach. Finalnie od ok godz 10 robiła te przedmioty do 16, licząc wszystkie liczne przerwy. Ćwiczenia z angielskiego, matmy i polskiego robiła sama, były powtórkowe, nie miała problemów ani pytań. Geografie czytałam jej na głos, tłumaczyłam, potem miała chwile spędzić nad nauką pojęć. Dziś w ramach motywacji rzuciłam, że jeśli skończą do 14.30 damy rade pójść na długi spacer przed zajęciami muzycznymi. Skończyli o 13.30! Widzę tu więc potencjał. Od 3 września czytamy też lekturę. Wystartowaliśmy z tym od razu bo dzień wcześniej skończyła nam się książka czytana przed snem. Wypożyczyliśmy Hobbita i zaczęliśmy.
Pierwszoklasista robi codziennie coś z Angielskiego, coś z Matmy, coś z Polskiego. Posiłkujemy się podręcznikami i książkami ćwiczeń z klasy pierwszej edukacji wczesnoszkolnej. Dużo mu czytam, sam też już sobie czyta. Gdy coś go zainteresuje z lektury – drążymy temat, poszerzamy wiedzę. Zwykle udaje mu się uporać z jednym przedmiotem w 15 min, potem ma ok 45 min na swoje zabawy i pasje a potem proponuję mu kolejny przedmiot.
Jestem dobrej myśli!
O ich zajęciach dodatkowych napiszę innym razem.
Zobacz wcześniejsze wpisy:
Edukacja domowa tydzień przed 1 września #1
Jak przeszliśmy na Edukację Domową #3
Przechodzimy na ED krok pierwszy #4
Nasze ED – krok drugi – szkoła rejonowa czy przyjazna #5
Nasze ED – krok trzeci – ile się czeka na decyzję #6
1 września – rozpoczęcie roku – w ED nas to nie dotyczy #7
Wspaniały blog wiele przydatnych informacji zawartych w poszczególnych postach, Dzięki Ci za to serdeczne, zapraszam także do siebie…
Brawo tak trzymać. Widać, że dbasz o merytoryczne wpisy na Twoim blogu, Dzięki i zapraszam do siebie…
Świetne wpisy!Polecam!
Uwielbiam tak spędzać czas z dziećmi 🙂
I really like your writing style, superb information, thanks for posting : D.