Wczoraj był 1 września. Przez 5 poprzednich lat był to dla nas dzień rozpoczęcia roku szkolnego. W tym roku była to dla nas 81 rocznica wybuchu II wojny Światowej.

Czemu nas to nie dotyczy? Bo mamy zgodę dyrektora szkoły na Edukację Domową czyli wypełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą. To oznacza wolność. To oznacza wychowywanie dzieci przez rodziców bez udziału państwa. To oznacza własny, indywidualny, stworzony na wspólnych zasadach rodzice – dziecko tok nauczania. Nie obowiązuje nas żadne rozpoczęcie nauki, początek – nikomu nie zdajemy, zaliczamy żadnych klasówek, sprawdzianów, partii materiałów. Nie obowiązuje nas początek, ale obowiązuje nas koniec. Dzieci muszą zaliczyć egzaminy z przedmiotów do końca maja, co oznacza dłuższe o miesiąc wakacje. O egzaminach będę tu jeszcze pisać ile ich jest i jakie w klasach do których chodzą nasze dzieci. Napiszę tylko, że egzaminy trzeba zdać do końca maja, ale można zacząć zdawać od października już, umawiamy się indywidualnie wedle tego jak będziemy się przygotowywać.

1 września wstaliśmy o nieludzkiej dla nas ostatnio porze bo już po 7 celem udania się na mszę świętą dla dzieci o 8 rozpoczynającą rok szkolny. Jako wierzącym zależało nam na błogosławieństwie na czas naszych najbliższych edukacyjnych wyzwań. Zatem po mszy, wolni, wróciliśmy do łóżeczek, pod kocyki by pracować, czytać i jeszcze żyć wakacjami i końcówką lata.

 

 

Zobacz wcześniejsze wpisy:

Edukacja domowa tydzień przed 1 września  #1

Edukacja Domowa jak zacząć #2

Jak przeszliśmy na Edukację Domową #3

Przechodzimy na ED krok pierwszy #4

Nasze ED – krok drugi – szkoła rejonowa czy przyjazna #5

Nasze ED – krok trzeci – ile się czeka na decyzję #6

1 września – rozpoczęcie roku – w ED nas to nie dotyczy #7