Dzisiaj kolejna część opowieści o naszej drodze do Edukacji Domowej. W ostatnim poście pisałam Wam o życzliwych ludziach, o uświadomieniu nas, że istnieją dedykowane szkoły przyjazne edukacji domowej.

Kiedy trawiliśmy tą nową wiedzę i rozglądaliśmy się za możliwościami przyjaznej szkoły w okolicy, zadzwoniła do nas dyrektorka szkoły rejonowej. Poinformowała, że mamy niepełną dokumentację. Brakuje w niej bowiem opinii dzieci wydanej przez Publiczną Poradnię Pedagogiczno – Psychologiczną. Naszą odpowiedzią było zdziwienie i próba przekonania Pani, że w tym roku rozporządzeniem Ministra o działaniach podczas pandemii takiego orzeczenia nie trzeba dostarczać, jest zwolnienie z tego obowiązku. Pani dyrektor jednak nie dała się przekonać. Zakończyliśmy rozmowę miłym zwrotem, że dziękujemy za informacje w takim razie. Ta rozmowa jednak była ważnym punktem do podjęcia naszej decyzji o przeniesieniu dzieci do szkoły przyjaznej ED. Ja rozumiem brak doświadczenia pani dyrektor w tej sprawie, edukacja domowa to dla niej nowość i musiałaby poznawać temat i przepisy, nie mam jej tego za złe. Jednak moje dzieci są dla mnie zbyt cenne bym chciała pozwolić testować na nich nowe dla szkoły procedury. Pewnie każdy egzamin i każde zagadnienie byłoby wielką niewiadomą dla szkoły a to nie na nasze nerwy.

Raz ciach i znaleźliśmy szkołę przyjazną ED w niedalekiej okolicy (20km od nas). Zadzwoniliśmy. Pani w sekretariacie opowiadała kilkanaście minut jak to u nich wygląda (mają 10 lat doświadczenia z ED), o egzaminach ile ich jest i w jakich terminach trzeba zdawać (można zacząć od października, nie trzeba czekać do końca roku), o podręcznikach, o zagadnieniach i opracowaniach, które do nauki dostajemy. Odpowiadała na nasze wszelkie pytania, była bardzo miło nastawiona i pomocna. Więcej o tej rozmowie napisze jeszcze. Jednak my już wtedy podjęliśmy decyzje.

Wypełniliśmy dokumenty, przesłaliśmy ich scany na adres mailowy w czwartek. W piątek dzwoniliśmy czy dokumenty dotarły i uzyskaliśmy potwierdzenie. Zostaliśmy zaproszeni na poniedziałek by przywieźć oryginały dokumentów, świadectwa dzieci z ostatniej klasy, zdjęcia do legitymacji i by odebrać decyzję.

Ile więc czeka się na decyzję dyrektora zezwalającą o edukacji domowej? U nas było to 3 dni!