Podobnie jak kilka innych blogerek, dostałam do przetestowania zestaw do samodzielnego zrobienia sushi firmy Blue Dragon. Z przyjemnością skorzystałam z produktów, ponieważ sushi uwielbiam i kilka już razy z lepszym lub gorszym skutkiem przygotowywałam je samodzielnie 🙂

Ponieważ jednak jest lato a ja nie mam sprawdzonego i zaufanego źródła by kupić świeżą rybę do zjedzenia na surowo, wpadłam na szatański pomysł przygotowania sushi po polsku tj ze śledziem z cebulką. Wyszło pyszne !

Na swoje usprawiedliwienie tej małej profanacji powiem wam skąd wziął mi się ten pomysł, otóż z niedawno przeczytanej książki o Japonii „Tatami kontra krzesła” i przeczytanej tam historii sushi „Pierwotnie sushi było sposobem konserwowania żywności. Zauważono, ze fermentujący ryż świetnie się do tego celu nadaje. Solone ryby obkładano więc ryżem, pakowano do beczek. Potem ryż usuwano i jedzono tylko rybę. Świeże sushi do szybkiego podania zaczęto przygotowywać dopiero w XIXw i było to przez długi czas tylko nigiri sushi (początkowo wielkości pączka). Sushi jakie obecnie znamy, można nazwać pochodną japońskiego street foodu.

Moja opinia dotycząca produktów do sushi Blue Dragon jest następująca: zadowolona jestem bardzo z ryżu do sushi, octu ryżowego, alg nori oraz wasabi i te polecam. Niestety nie jestem zadowolona z 3 produktów, zawierają bowiem konserwanty, których staram się unikać. Sos sojowy nie jest niestety sosem wytwarzanym zgodnie z tradycją japońską bo w składzie ma barwnik – karmel, konserwant sorbinian potasu oraz jedynie namiastkę prawdziwego sosu tj ekstrakt z sosu soi. Marynowany imbir zawiera wzmacniacz smaku glutaminian monosodowy a już zupa miso (której jeszcze nie używałam) ma w składzie glutaminian sodu, guanylan diodowy i inozynian diodowy 🙁

Składniki na porcje dla 3 osób:

1,5 szkl ryżu

6 listków suszonych alg morskich

pasta wasabi

ogórek

300g solonych płatów śledziowych

1 cebula czerwona

dobry gatunkowo olej roślinny – ja użyłam z pestek moreli

ocet ryżowy

sos sojowy

marynowany imbir

zaprawa do ryżu:

9 łyżek octu ryżowego

5 płaskich łyżek cukru

2 płaskie łyżeczki soli

 

Wykonanie:

Śledzie wymoczyłam przez kilka godzin zmieniając wodę, ułożyłam w słoiku przekładając pokrojoną w plasterki cebulą i zalewając octem i olejem w proporcji 1:1 Zostawiłam na noc w lodówce.

Ryż wypłukałam w wodzie 2 razy. Następnie zalałam go odą i zostawiłam na 30 min, potem znów przepłukałam na sicie. Ryż wsypałam do garnka i zalałam 3 szkl wody. Ugotowałam do miękkości (ponieważ mam kuchnie elektryczną wystarczy, że ryż się zagotuje a ja go przykrywam przykrywka i wyłączam grzanie – płyta kuchni zostaje cały czas ciepła a ryż dochodzi sam do miękkości).

Kiedy ryż będzie gotowy przekładamy go do miski, zalewamy zaprawą do ryżu i mieszamy. Dajemy mu delikatnie wystygnąć.

Na macie bambusowej rozkładamy listek alg (błyszczącą stroną do dołu).

Na nori układamy ryż na 2/3 powierzchni.

Na środku ryżu smarujemy cieniutką warstwę wasabi, układamy na niej kawałki ogórka, śledzia i marynowanej cebuli.

Zawijamy przy pomocy maty bambusowej i kroimy w kawałki o szerokości 2,5 cm ( nóż musi być naprawdę ostry, czego mojemu brakowało…).

Sushi podaje się z sosem sojowym do zamaczania oraz z marynowanym imbirem, który służy do przegryzania między kolejnymi rodzajami sushi, aby oczyścić kubki smakowe.