Ludzie marynowali mięso już od najdawniejszych czasów z dwóch powodów.
Pierwszym było oczywiście przedłużenie jego świeżości, co było bardzo ważne po zwierzobiciu, kiedy trzeba było zagospodarować na raz większą ilość mięsa, a lodówki to przecież wynalazek ostatnich czasów.
Wiele roślin ma właściwości bakteriobójcze a przez to konserwujące, jak chociażby czosnek (startym nacierano mięso), chrzan (którego liśćmi lub startym korzeniem obkładano mięso).
Sól również uważana jest od zawsze za środek konserwujący.
Drugim celem marynaty jest oczywiście nadanie smaku mięsu, choć początkowo również doprawianie służyło maskowaniu nieprzyjemnej woni mięsa już nie pierwszej świeżości.
Ja marynując mięso lubię używać czosnku – lubię jego smak i kiedyś jeden z szefów kuchni podpowiedział mi, że natarcie czosnkiem mięsa niszczy i zatrzymuje rozwój bakterii spokojnie na 3 dni, więc tyle sobie może ten kawałek leżeć w lodówce w marynacie bez żadnego uszczerbku zanim poddamy go obróbce termicznej.
Do tego ulubiony zestaw ziół i przypraw i odrobina tłuszczu, który jest nośnikiem smaku.
Tak przygotowane mięso zawsze wyjdzie pyszne, nie ważne czy je finalnie upieczemy, grillujemy, parujemy czy usmażymy.
Składniki:
2 ząbki czosnku
szalotka lub pół niedużej cebuli
łyżka majeranku
łyżeczka oregano
1/3 łyżeczki soli
2 szczypty świeżo mielonego pieprzu
kilka listków rozmarynu
3-4 łyżki oleju
Wykonanie:
Czosnek i cebulę drobniutko siekamy lub ścieramy na tarce.
Zioła, sól i pieprz ucieramy w moździerzu.
Wszystkie przyprawy mieszamy z olejem.
Marynatą możemy natychmiast natrzeć mięso lub przygotować ją wcześniej i trzymać w słoiczku w lodówce.
Kolejny świetny wpis na Twojej stronie. Wygląda naprawdę super. A nawet może i lepiej!
Świetne przepisy!Polecam!