Idzie Wielkanoc, więc pasztetów na stołach nie zabraknie.
A może by tak coś lekkiego, równie pożywnego, coś innego, równie pysznego?
Takie oto paszteciki popełniłam.
Sprawdzają się jako przystawka ale również jako śniadanie czy lunch zabierany do pracy.
Wykonanie:
2 marchewki
1 pietruszka
1 kostka tofu
2 jajka
ząbek czosnku
sól, pieprz, chilli
łyżeczka ziół prowansalskich
szczypta suszonych kwiatów lawendy
Wykonanie:
Marchew, pietruszkę obieramy, kroimy w kawałki i gotujemy 15 minut na parze. Studzimy.
Do misy malaksera wkładamy odsączone tofu, warzywa, jajka, starty ząbek czosnku i przyprawy. Miksujemy najlepiej pulsacyjnie, by wszystko się połączyło i lekko rozdrobniło ale nie na całkowitą miazgę (chyba że ktoś lubi właśnie taką konsystencję).
Masę przekładamy do foremek silikonowych lub metalowych (natłuszczonych i wysypanych bułką tartą).
Pieczemy ok 30 min w 180st.