Kiedy pogoda coraz ładniejsza (no może nie dzisiaj ) a na zewnątrz coraz cieplej, zaczynam mieć chętkę na desery na zimno. Ten powstał w ramach poczęstunku w dniu moich urodzin. Nie mało też przeszedł 🙂 Galaretkowiec wyłożyłam ładnie na półmisek, postawiłam na niskim stoliku, goście siedli w około na kanapie i fotelach. Podałam świeżo zaparzoną herbatę i poszłam do kuchni po talerzyki. Kiedy wróciłam zbrodnia już została dokonana. Moją roczną córeczkę bardzo zainteresował kolorowy twór. A ponieważ stolik był niski a ona uwielbia małe łyżeczki – pochwyciła jedną i najpierw umoczyła ją sobie w gorącej herbacie, a potem centralnie wpakowała w blok galaretkowy. Dziura była spora 🙂 Sprawca czmychnął bezkarnie a nawet z nagrodą. Pierwszy raz maluch próbował galaretek i ogromnie jej zasmakowały !

blok galaretkowy

Składniki:

4 galaretki

kaktusowa (opuncja)

malinowa

pomarańczowa

truskawkowa

Wykonanie:

Każdą z galaretek rozpuścić w osobnym naczyniu w 1,5 szkl wrzątku. Odstawić do ostygnięcia. Formę (u mnie był to plastikowy pojemnik do przechowywania żywności) nasmarować odrobiną oleju z pestek winogron i delikatnie wlewać tężejące już galaretki jedna na drugą. Wstawić do lodówki na kilka godzin.

galaretkowiec