Ziemniaczane kluski kładzione z kabaczkiem

 

 

 

 

Te kluski to moja kolejna propozycja na tani i smaczny obiad.

W mojej rodzinie mam kluskożerne potwory więc takie danie jest jak najbardziej pożądane zawsze i o każdej porze 😉

Kluski różnego rodzaju robię często.
Te twardsze, typu kopytka, leniwe, kluski śląskie zwykle w większej ilości, bo bardzo dobrze się mrożą i potem na szynko wrzucam je z zamrażarki do parowaru i mam ekspresowy obiad czy śniadanie gotowe – taki mały zapas mrożonek domowych ma jeszcze ten plus, że można małemu niejadkowi zaproponować coś do wyboru by chętnie i bez marudzenia zjadł cokolwiek, nie wyprowadzając przy tym matki z równowagi swoimi fanaberiami.

Kluski kluskami często i gęsto, ale staram się zawsze je trochę urozmaicić albo coś w nich przemycić zdrowego.

Dziś akurat wersja z kabaczkiem, którego piękną, młodą sztukę z warzywniaka mamy posiadałam w lodówce.

Zrobiłam ciasto dość luźne, lepiące bo nie miałam czasu i chęci akurat wałkować go i kroić w kopytkowe wałeczki – łyżką kładzione do garnka kluski poszły naprawdę szybko i sprawnie.

 

 

 

Składniki:

5 ugotowanych ziemniaków

1 jajko

1 mały kabaczek (ok 200g)

spora szczypta soli

ok 1,5 – 2 szkl mąki

niewielka ilość domowego smalcu ze skwarkami (tutaj przepis) lub masła albo jogurtu do podania plus surówka

 

Wykonanie:

Ziemniaki przeciskamy przez praskę, ścieramy (na najmniejszych oczkach) do nich obranego ze skórki i pozbawionego pestek kabaczka.

Dodajemy jajko i szczyptę soli.

Masę mieszamy i dodajemy mąkę – tyle ile ciasto przyjmie i będzie zwarte, gęste a jednocześnie na tyle lepiące, że trudno byłoby uformować z niego ręcznie kopytkowe wałeczki.

W garnku zagotowujemy sporą ilość posolonej wody.

Mocząc w garnku łyżkę, nabieramy nią niewielkie porcje ciasta i wrzucamy do wrzącej (!) wody.

Gotujemy 2-3 minuty od wypłynięcia.

Podajemy okraszone skwarkami /masłem lub z kleksem jogurtu i koniecznie surówką.

 

 

Ziemniaczane kluski kładzione z kabaczkiem