Pomidorowych przetworów ciąg dalszy.

Od kilku lat nie wyobrażam sobie by ich nie ususzyć. Potem je zamrażam, marynuję w oleju/oliwie lub robię z nich czerwone pesto.

Nie udaje mi się wysuszyć ich na słońcu, ale w piekarniku czy suszarce wychodzą równie fajne.

Do suszenia wybieram pomidory małe, podłużne i raczej podobnej wielkości, by wszystkie ususzyły się w tym samym czasie.

 

Składniki:

pomidory – nieduże, wszystkie podobnej wielkości, z takiego gatunku by były mięsiste a mało wodniste i oczywiście muszą to być pomidory polne czy ogrodowe, pięknie pachnące.

 

Wykonanie:

Pomidory myję, przecinam na pół i łyżeczką usuwam pestki z sokiem (można potem dodać je np. do zupy).

Połówki pomidorów układam na blaszce skórką do dołu (lub w suszarce spożywczej skórką do góry). Suszę w temperaturze 60-70 stopni przy lekko uchylonych drzwiczkach piekarnika przez kilka godzin, sprawdzając je co jakiś czas. Gotowe pomidory powinny być suche (ale nie na wiór) i dość elastyczne. Takie pomidory można teraz zamrozić partiami w torebkach strunowych, zamarynować w oleju czy oliwie albo zrobić z nich pomidorowe pesto.

 

suszone pomidory