Kluski czarne po śląsku, po naszemu rodzinnemu – puste pyzy.
Wczoraj przeglądałam blogi i zobaczyłam u AtinyBC i u Ireny i Andrzeja właśnie te pyzaczki. Na moje nieszczęście (jak się okazuje szczęście) mój małż wielki miłośnik wszelkich pyz, pierogów i klusek też je zobaczył i ślinka mu pociekła. Padło pytanie czy zrobię. Nigdy ich nie robiłam. Do tej pory zawsze łatwiej było kupić w sklepie a poza tym wydawało mi się, ze to strasznie dużo roboty. Myliłam się.
Poza tym do pomocy miałam męża przy obieraniu ziemniaków i robot, który je starł. Poszło szybko.
Wyszły pyszne. I na pewno wchodzą do naszego stałego menu.
Składniki:
25dag ugotowanych ziemniaków
25 dag surowych ziemniaków
2 łyżki mąki ziemniaczanej
sól
Wykonanie:
Ugotowane ziemniaki przetarłam przez praskę. Surowe ziemniaki, obrane, przepuściłam przez robota na tarte. Starte ziemniaki wrzuciłam do ściereczki i powiesiłam by obciekły. Do miski wrzuciłam ziemniaki gotowane, odciśnięte surowe, łyżeczkę soli, 2 łyżki maki ziemniaczanej i skrobię – ten biały osad pozostały na dnie naczynia po odlaniu soku ziemniaczanego. Wyrobiłam ciasto. Na gotującą się wodę wrzucałam uformowane pyzaczki. Od zagotowania się wody z pyzami, gotowałam je jeszcze 5 min.
Wyszło mi 15 sztuk.
Podałam ze skwareczkami z kiełbasy.