
Cześć kochani!
Witam was serdecznie w grudniu w kolejnym wpisie urodowym.
Jak wasze święta Bożego Narodzenia?
Moje wspaniale – jedne z najlepszych świąt, spędzone w gronie najbliższych mi osób!
Świetny czas pełen dobrego jedzenia, śpiewania kolęd i grania w gry planszowe, czytania i zabaw z dziećmi!
Święta to również czas kiedy chcemy ładnie, odświętnie wyglądać. Zwracamy więc uwagę na świąteczny strój i jak w moim przypadku na makijaż.
Dzisiaj chciałam podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami na temat podkładu do twarzy.
Znalazłam go w najnowszym pudełku z kosmetykami Pure Beauty Let’s Celebrate.
LIRENE MY MASTER WYSOKOKRYJĄCY PODKŁAD ODMŁADZAJĄCY
Podkład do zadań specjalnych, który perfekcyjnie ukryje niedoskonałości, zaczerwienienia i przebarwienia. Lekka konsystencja nie tworzy na skórze efektu maski i pozwala jej swobodnie oddychać.
Muszę wam powiedzieć, że dobry podkład to podstawa mojego makijażu.
Na co dzień jestem raczej minimalistką – podkład, puder, bronzer, róż i tusz do rzęs oraz szminka w naturalnym kolorze.
Przy większych okazjach lubię zrobić jeszcze oko – cienie do powiek i eyeliner no i rozświetlacz na policzki a pod podkład baza.
Nie mam jakoś specjalnie dużo kolorówki, tutaj po 1-2 produkty danego rodzaju.
Podkład to produkt, którego używam najczęściej i najczęściej kupuję bo najszybciej schodzi.
Kiedyś używałam mocno kryjących podkładów, z wiekiem zastępuję je lżejszymi, rozświetlającymi.
Ten podkład dobrze wypadł w moich testach, powiedziałabym że właśnie na ocenę 4.
Jest bardzo poprawny, wydajny – nakładam go na twarz palcami a wklepuję gąbeczką.
Krycie jest zadowalające, trochę jednak przesusza skórę – nałożony na bazę pod makijaż już sprawuje się bardzo dobrze.
Jego trwałość jest dobra, nie jest jakiś mega trwały, ale daje radę z poprawkami utrzymać się większość dnia. Nie tworzy efektu maski.
Trochę nie lubię wylewanych podkładów, brakuje mi pompki.
Poniżej efekt na mojej skórze.
Przepięknie! ♡♡♡