Cześć kochani!

Witam was w kolejnym wpisie książkowym!

Czy wasze dzieci lubią czytać komiksy? bo moje bardzo!

A czy wy lubicie czytać komiksy? Bo ja czasem jak widzę nowości moich dzieci ( czy te zamawiane dla nich, czy te które oni przynoszą z biblioteki) to nie mogę się powstrzymać by do nich nie zajrzeć 😉 No i czasem spotyka się to ze zirytowaniem moich dzieci haha 😀 bo akurat oni czytają dany album, ale często są zachwyceni, bo możemy sobie potem pogadać o fabule 🙂

Dzisiaj kilka właśnie takich komiksów Wydawnictwa Egmont.

 

 

 


„Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”

To album z serii Klasyczne baśnie Disneya zilustrowany przez angielskiego autora Santiago Barreira, ze scenariuszem Régis Maine.
No słuchajcie, temu komiksowi to ja nie mogłam się oprzeć! Przecież ja wychowałam się na filmie Królewna Śnieżka Disneya. A wy?
To komiksowa adaptacja tej właśnie najsłynniejszej disnejowskiej baśni filmowej – „Królewny Śnieżki”!
Znacie to oczywiście… – dorastająca królewna Śnieżka staje się coraz ładniejsza, co budzi zazdrość jej niegodziwej – lecz pięknej – macochy. Królowa postanawia pozbyć się dziewczyny. Na szczęście dzięki zwierzętom i krasnoludkom królewna znajduje schronienie w głębi lasu. Ale zła władczyni nie zamierza zostawić jej w spokoju… I wiadomo jak to się skończy!

 

 

 

 

 

 

 

 

„Lucky Luke. Karawana”

To dwudziesty czwarty (!) tom przygód tych bohaterów zilustrowany przez francuskiego autora Morrisa, ze scenariuszem René Goscinny’ego.
Toż to klasyka! Znacie tego bohatera?
To jeden z ulubionych bohaterów dzieciństwa mojego męża a co za tym idzie teraz naszych dzieci.
Najnowszy album o legendzie Dzikiego Zachodu autorstwa dwóch sław: Morrisa i Goscinnego!
W XIX wieku Amerykę przemierzają karawany osadników szukających lepszego życia na zachodzie kontynentu. Przewodnikiem jednej z nich zostaje Lucky Luke. Ma doprowadzić do Kalifornii dwadzieścia wozów, w których jadą: trębacz, poganiacz bydła, nauczycielka, fryzjer, szalony wynalazca, karawaniarz. Podróż przebiega normalnie do momentu, gdy w karawanie zdarza się pierwszy akt sabotażu. Lucky Luke musi wykryć sprawcę. Ale to nie koniec kłopotów. Osadników czeka jeszcze spotkanie z Indianami.


 

 

 

 

 

 

 

„Mali Bogowie. Cała prawda o Odysei, tom 6”

To szósty tom przygód tych bohaterów zilustrowany przez francuskiego autora Philippe Larbiera, ze scenariuszem Christophe Cazenove.

Lubię tą serie komiksów ze względu na specyficzne poczucie humoru autora no i bohaterów osadzonych w ciekawych czasach historycznych.

Najnowszy album szalonych i śmiesznych przygód kandydatów na bogów i herosów starożytnego Olimpu. Odyseusz przyjmuje wyzwanie Posejdona: jeśli zdoła odbyć daleką wyprawę, bóg mórz uczyni go największym żeglarzem wszech czasów. Tak rozpoczyna się Odyseja – niebezpieczna podróż po wodach pełnych niebezpieczeństw i potworów. Odyseusz wyrusza w towarzystwie przyjaciela Tauruska, ale przecież ich znamy – nie są geniuszami ani dzielnymi herosami… Na szczęście będzie ich wspierać Atena, początkująca bogini wojny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
„Pan Borsuk i pani Lisica. Karnawał”

To piąty album z serii Mój pierwszy komiks 5+ zilustrowany przez francuskiego autora Eve Tharlet, ze scenariuszem Brigitte Luciani.

Jestem absolutnie zakochana w delikatnych i pięknych ilustracjach.
Zawsze z przyjemnością sięgam po kolejny tom tej serii, czytając go mojej trzyletniej córeczce, która zdaje się lubi go tak samo jak ja.

Tegoroczna zima jest długa i bardzo sroga.
Mróz bezlitośnie skuwa ziemię, która nie rodzi plonów, a zwierzętom powoli kończą się zapasy.
Na szczęście lisy i borsuki to dzielne stworzenia!
Postanawiają przegonić zimę… zabawą, śpiewem i tańcem!
Czy zagrają na nosie śnieżnej królowej, która ustąpi pola wiośnie?
Przy odrobinie magii wszystko jest możliwe.
Ludzkie charaktery w zwierzęcych maskach, zabawne perypetie i próba zmierzenia się z innością, która zamiast dzielić, łączy naszych sympatycznych bohaterów.
Według dziennika „Le Monde” historia pana Borsuka i pani Lisicy to „przepełniona humorem i czułością piękna lekcja tolerancji”.