Pytacie mnie czasem czy da się mieć dzieci na Edukacji Domowej i pracować zawodowo?
Otóż moim zdaniem i tak i nie.
Myślę że nie da się pracować na etat, da się pracować w wolnym zawodzie ale to też zależy. Od czego?
Po części trochę może od priorytetów życiowych. Ja traktuję wychowanie moich dzieci jak swoje powołanie i ważniejsze jest to dla by z nimi być niż by mieć. Tak, ale mogę sobie na to pozwolić bo tak podzieliliśmy się z mężem rolami w związku. I tak, od kiedy przeszliśmy na ED świadomie zmniejszyłam czas pracy zawodowej.
Po drugie zależy tu od potrzeb dziecka/dzieci, które to (potrzeby) są bardzo zmienne. Jesteśmy na ED drugi rok a przerobiliśmy i przerabiamy coraz to nowe sposoby i organizacje czasu i nauki, napiszę o tym kiedyś szerzej.
Wbrew pozorom starsze dzieci (nastolatki) też potrzebują uwagi (często dużo więcej niż młodsze), czasu by ich wysłuchać, pomoc zaplanować, przegadać tematy. Moim zdaniem, choć staram się z dobrym skutkiem uczyć dzieci samodzielności w procesie nauki (samouctwa) trzeba przy nich w tym być i być zaangażowanym.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Postanowiłam więcej tu pisać o naszej ED.
Może macie jakieś pytania?
Myślę że wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć. Przede wszystkim dobrze wszystko zorganizować
a ja myślę, że to największe kłamstwo świata, że „wszystko można pogodzić, to tylko kwestia organizacji”, bo każdy z nas potrzebuje i odpoczynku i czasu dla siebie a takie bieganie w kieracie rodzi tylko flustracje i depresje. Nie jesteśmy robotami a ludźmi myślącymi, trzeba też czasem umieć z czegoś zrezygnować bez względu na to co inni powiedzą, by nie zatracić siebie.
Z takimi składnikami na pewno pyszny. Będę próbować.
ciekawy post
Dziękuję za wpis!