Zostałam obdarowana skrzynką szczawiu z ogrodu moich rodziców, więc chcąc czy nie wzięłam się za przerabianie go.
Na początku umyłam go i lekko osuszyłam. Część poszło w słoiki (przepis) będzie na zimę do zupy szczawiowej czy sosu szczawiowego a część zostawiłam do zjedzenia od razu na świeżo.
Coś tam dorzuciłam do jajecznicy, coś tam do sałatki, ale postanowiłam też kreatywnie wykorzystać go w daniach do szykującej mi się imprezy rodzinnej. Zrobiłam chłodnik z botwinki z dodatkiem szczawiu, który nieskromnie powiem wyszedł genialny! oraz tartę ze szczawiem, którą pokażę wkrótce.
Składniki:
1 burak
2 pęczki botwinki
pęczek szczawiu
pół pęczka koperku
pół pęczka szczypiorku
2,5l jogurtu – ja nastawiłam domowy jogurt (przepis)
5 szt ziela angielskiego
liść laurowy
ząbek czosnku
sól (różowa himalajska)
pieprz czarny świeżo mielony
Wykonanie:
Do garnka wlewamy szklankę wody, dodajemy liść laurowy i ziele angielskie, gotujemy 5 min pod przykryciem.
W tym czasie obieramy buraka, myjemy i ścieramy na tarce – wrzucamy do wody i gotujemy pod przykrywką 5 min.
Botwinkę myjemy – buraczki ścieramy, łodygi drobno kroimy i wrzucamy do garnka. Liście botwinki drobno siekamy i wrzucamy do garnka na ostatnie 2-3 min gotowania.
W tym czasie siekamy drobno szczaw, wrzucamy do garnka i wyłączamy grzanie. Mieszamy wszystko i zostawiamy jeszcze na 5 min pod przykryciem. Potem studzimy.
Jogurt mieszamy z posiekanym drobno koperkiem i szczypiorkiem oraz przeciśniętym przez praskę czosnkiem.
Z ugotowanych i ostudzonych buraczków wyjmujemy ziele angielskie i liść laurowy i mieszamy całość z jogurtem.
Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Zostawiamy w lodówce na 2 godziny by smaki przegryzły się.