Zapraszam Was dzisiaj do kolejnej recenzji przeczytanej książki.
„Chester” to napisana z humorem książeczka dla dzieci, w której autorka Melanie próbuje napisać historię o pewnej miłej myszce. Niestety pewien kot psotnik (jak to koty mają w naturze), skreśla jej co drugie słowo czerwonym flamastrem, zmieniając bieg wydarzeń i wysyłając mysz w miejsca gdzie słuch po niej ginie. Chce opowiedzieć historię o sobie.
Całość treści utrzymana w zabawnej formie przekomarzanki pomiędzy autorką a kotem oraz naburmuszoną myszką.
Jako rodzic zauważam w tej książce wiele pozytywnych aspektów. Najważniejsze są trzy:
1 Chester uczy angielskiego. Kocurek poprzez bazgranie swoim nieznośnym czerwonym flamastrem skreśla Melanie również nazwy przedmiotów, zamieniając je na angielskie słówka, które stają się częścią opowieści, więc na pewno szybko zapadną w pamięć. Świetnym pomysłem (nie tylko na zabawę i spędzenie czasu, lecz również na zapamiętanie obcych słów) jest też dołączona do książki gra memo w wydaniu polsko – angielskiem (jeden kartonik z ilustracją i polskim podpisem, drugi z tą samą ilustracja, ale podpisem w języku angielskim).
2 Chester = dobra zabawa. Zabawny tekst, zabawne ilustracje, zabawna forma napisania książki – to wszystko sprawia, że przy tej lekturze nie można się nudzić.
3 Chester rozwija wyobraźnię. Stosunkowo niewielka ilość tekstu do pięknych, dużych i zabawnych ilustracji, sprawia, że nie o wszystkim dowiadujemy się dosłownie. Dużą część musimy czy możemy sobie wyobrazić np. gdzie Chester wysyła myszkę, co kryje się za stroną z napisem „Wstęp wzbroniony” itd. Również najmłodsze maluszki, nie potrafiące jeszcze skupić uwagi na opowieści mają wspaniałą zabawę, bo ilustracje podpowiadają co też tam może się dziać.
A dla wielbicieli kotów książka jest świetnym wprowadzeniem do obserwacji i zaznajomienia się z ich naturą 🙂
Wydawnictwo M
Okładka twarda
Ilość stron: 32
Rok wydania: 2010