Cześć!

Witam was serdecznie w kolejnym wpisie urodowym.

Ostatnio pokazywałam wam zawartość najnowszego pudełka subskrypcyjnego Pure Beauty o wdzięcznej nazwie Spring Revolution.
Spośród wielu ciekawych kosmetyków, które tam znalazłam i po które bardzo chętnie sięgnęłam, wybrałam dwa które szczególnie przypadły mi do gustu i którymi chcę się z wami tu na blogu podzielić.

Dzisiaj drugi z nich:

PIERRE RENE PŁYNNA MATOWA POMADKA nr 09 Best of Me

Pomadka zapewniająca intensywny i długotrwały kolor z efektem jedwabiście matowego wykończenia.

 

 

 

 

 

 

Nie wiem jak to się stało, ale ostatnio stałam się wielką fanką pomalowanych ust.

Właściwie to wiem jak to się stało 😉 Pomadki otrzymywany Beaty Boxie sprawiły, że moja życiowa teoria dotycząca tego, że pomadki mi nie pasują została samoistnie obalona.
Obdarowywana szminkami, testowałam je na sobie po prostu i o dziwo odkryłam, że podobam się sobie w wielu kolorach, oraz że pomadki kolorowe wcale nie tak trudno nosić jak kiedyś sądziłam 🙂

Tym razem matowa pomadka – do tych też podchodziłam z rezerwą bo wydawało mi się, że nie lubię matu, ale słuchajcie przekonałam się 😉

Ta pomadka jest długotrwała i to jest naprawdę fakt.

Jej konsystencja jest bardzo lekka i nie zostawia poczucia lepkości na ustach, w ogóle jej nie czuć.

Nie nawilża niestety ust, ale też nie wysusza ich więc dla mnie ok.

Ja lubię obrysować usta konturówką a następnie przy pomocy aplikatora nałożyć ta pomadkę. Potem czekał pół minuty aż wyschnie i zastygnie na ustach i gotowe.

A jeśli mam ochotę na błysk zamiast matu do dodaję jeszcze na nią błyszczyk.