Trzymacie dzieci pod kloszem bo jesteście w Edukacji Domowej, nie będą znały życia prawdziwego, którego przecież nauczą się w szkole – to też jeden z zarzutów , które czasem słyszę w dyskusjach.

Cóż, tak poniekąd trzymamy dzieci pod kloszem i robimy to świadomie. Do nas jako rodziców należy wychowywanie dzieci, pielęgnowanie ich rozwoju, przekazywanie wartości jakie wyznajemy, wzmacnianie ich poczucia własnej wartości, uczenie empatii.

Nie zgadzam się, że rzucanie na głęboką wodę to najlepsza nauka, nie zgadzam się że obcowanie z przypadkowymi ludźmi, których poglądów nie znam, nauczy moje dzieci życia. Nie zgadzam się na szkolną przemoc, hejt, wyśmiewanie, wulgarność, błazenadę, konsumpcjonizm, materializm, snobizm, podcinanie skrzydeł, używki.

Jednocześnie wychowywanie pod kloszem to nie nadopiekuńczość. Mocno stawiam na samodzielność moich dzieci i widzę spore osiągnięcia na tym polu.

Wierzę, że zapewniając moim dzieciom spokojny, harmonijny wzrost ukształtuję w nich stabilny kręgosłup moralny. Wierzę, że dzięki temu jako dorośli, wolni ludzie będą dokonywać swoich własnych wyborów życiowych mając w podświadomości wartości, które teraz im przekazujemy.