Widzę głęboki sens i wartość tego, że rodzeństwo wychowuje się razem w domu a nie osobno w placówkach.
Pamiętam jak moja pierwsza córka jedynaczka wtedy, szukała kontaktu z dziećmi…
Jak potem syn tęsknił za nią kiedy była w przedszkolu.
Teraz widzę każdego dnia jak czerpią ze swojego towarzystwa mając siebie na co dzień.
Wiele wartości widzę w edukacji domowej i wielodzietności.
W tym, że mogę kształtować tych ludzi sama z mężem a nie przy pomocy obcych osób.
W tym, że potrzebę bliskości moje dzieci zaspokajają u najbliższych osób a nie u obcych.
W tym, że rozwijają się i wzrastają w bezpiecznym zaciszu domu a nie w placówkach zewnętrznych.
Wreszcie w tym że mogą rozwijać swoją indywidualność a nie są ociosywane wedle schematu społecznego i widzimisię pracowników placówek.
Jakie jest wasze zdanie na temat ED?
Postanowiłam więcej tu pisać o naszej ED.
Może macie jakieś pytania?