Ryba smażona to jedna z dwunastu potraw rok rocznie występujących na naszym wigilijnym stole. Po prostu przyprawiona w klasyczny sposób, opanierowana i usmażona na oleju roślinnym, zwykle rzepakowym.
Do mąki w której panieruję rybę lubię dodać sporą szczyptę kurkumy, wtedy panierka zyskuje pięknego, złotego koloru.
Taka ryba jest również punktem wyjścia do ryby po grecku czy ryby po japońsku.
Jakie są wasze triki na idealną smażoną rybę?
Składniki:
filety ryb świeżych lub mrożonych (wcześniej odmrożonych)
sól
pieprz
mąka
spora szczypta kurkumy – opcjonalnie
1-2 jajka
olej
Wykonanie:
Mrożone ryby odmrażamy na durszlaku i osuszamy papierowym ręcznikiem.
Świeże filety myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem.
By ryba się udała musi być sucha!
Filety oprószamy solą, pieprzem, można też ulubionymi przyprawami z obu stron.
W jednym talerzu roztrzepujemy jajka, na drugi sypiemy mąkę i mieszamy ja z kurkumą.
Rozgrzewamy patelnię – tutaj warto zaznaczyć, że na sukces idealnie usmażonej ryby składa się też dobra patelnia, najlepiej z powłoką nieprzywierającą.
Na patelni rozgrzewamy tłuszcz – najlepiej wybrać olej rzepakowy, olej kokosowy, masło z dodatkiem oleju.
Ryby obtaczamy w mące, potem w jajku i jeszcze raz w mące, układamy na dobrze rozgrzanym (!) tłuszczu i smażymy na złoto z obu stron.
Nie wrzucamy na patelnię zbyt dużo kawałków ryby bo drastycznie obniżamy temperaturę i ryby zamiast się smażyć, puszczą sok i zaczną się gotować i przyklejać do patelni.
Jeśli chcemy by ryba miała apetycznie zarumienioną, chrupiącą skórkę, smażymy bez przykrycia!