Pisałam Wam ostatnio o potrawach zjedzonych w Bieszczadach (zapraszam do konkursu, w którym można wygrać taki smakowity wyjazd tam 🙂 i o klepaku, który podbił moje serce, tak bardzo że postanowiłam odtworzyć go w domu, mając w pamięci lakoniczne dość wskazówki przygotowującej go oryginalnie właścicielki Kawiarni w Młynie (tam każdy chroni swoich małych tajemnic kulinarnych).
Danie jest niezwykle proste do przygotowania, tanie, sycące i naprawdę smaczne a do tego zdrowe dzięki temu, że głównymi składnikami jest owies i mąka razowa.
Składniki:
kluski:
20 dag płatków owsianych
mleko
1 jajko
sól
mąka pszenna razowa – można użyć też jasnej
okrasa:
30-40 dag twarogu – im więcej tym smaczniej
2 duże cebule
łyżka smalcu i 2-3 łyżki skwarek wieprzowych ( w wersji wege można użyć oleju)
pieprz
Wykonanie:
Płatki owsiane zalewamy gorącym mlekiem tak by tylko były nim pokryte, zakrywamy talerzem i zostawiamy do spęcznienia.
Kiedy płatki wystygną i są już miękkie, wbijamy do nich jajko i zaczynamy wszystko ręką mieszać dosypując mąki – tak by ciasto się skleiło, ale cały czas dość luźne (tak by można było łyżką oddzielać kluski, a palcami nie z powodu zbyt dużej lepkości ciasta).
W garnku gotujemy wodę, solimy.
Dużą łyżkę stołową moczymy w gotującej się wodzie, nabieramy ciasta i kładziemy je na wrzątek (koniecznie musi to być wrzątek by kluski zastygły a nie roztopiły się).
Wrzucone kluski gotujemy kilka minut do miękkości.
Cebulę siekamy i szklimy na patelni na roztopionym smalcu ze skwarkami.
Kiedy cebula jest miękka, wyłączamy grzanie i dodajemy rozkruszony ser, mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem.
Kluski wybieramy łyżką cedzakową na talerze, okraszamy je serem z cebulką i od razu podajemy.
Ale mi smaka narobiło