Dawno z córeczką nie pokazywałyśmy wam co czytamy, bo to że ciągle coś czytamy jest oczywiste!
Zebrało się aż kilka przewertowanych, zczytanych, obejrzanych i opowiedzianych książeczek, tym bardziej, że na zewnątrz coraz chłodniej, spacery coraz krótsze a coraz więcej czasu w domu i oczywiście częściowo przy książeczkach.
Zbiór do pokazania jest tak duży, że dziś będzie część pierwsza a druga pewnie niedługo.
Christina Bjork i Lena Anderson „Rok z Linneą”
Wydawnictwo Zakamarki
Pisałam wam już wcześniej o „Linnea w ogrodzie Moneta”, która tak mnie zachwyciła, że postanowiłam włączyć też do biblioteczki córeczki drugą książeczkę z sympatyczną bohaterką.
„Rok z Linneą” to propozycja z której można czerpać przez cały rok, ciągle do niej wracać, inspirować się, szukać pomysłów na zabawy.
Linnea to kilkuletnia dziewczynka, która uwielbia rośliny, zwierzęta, ptaki i obserwację przyrody. Każdy rozdział to po kolei każdy miesiąc, w którym dziewczynka opisuje co w danym czasie zwróciło jej uwagę np. w Styczniu opowiada o ptakach w czasie zimy, o sztuce dokarmiania ich i o tym co jedzą poszczególne ptaszki. W marcu opowiada o pierwszych wiosennych kwiatach, zakłada poletko kiełkujących roślinek w domu. W następnych miesiącach gotuje zupę z pokrzyw, suszy rośliny do zielnika, plecie wianki z kwiatów, opowiada o zabawach na powietrzu, robi sok z czarnego bzu, a jesienią uczy nas patrzeć w gwiazdy, opowiada dlaczego liście żółkną i jakie w ogóle wyróżniamy drzewa liściaste. W grudniu samodzielnie przygotowuje prezenty dla przyjaciół.
Polecam – wspaniała książka!
Elementarz 2 latka i ćwiczenia 2 latka
Wydawnictwo Zielona Sowa, seria Wiem coraz więcej
Nad tymi książeczkami też spędziliśmy mnóstwo czasu, bo chociaż pomalowanie malowanki jest na razie pomazaniem strony jedną kredką, to i tak nam się to podoba 🙂
Bohaterami książeczek jest królewna i smok, uwielbiamy opowiadać sobie co właśnie robią, w co się bawią, jak są ubrani czy z kim lub czym występują na ilustracjach.
Znajdziemy tu też wiele ćwiczeń dla dzieci, mam wrażenie troszkę za trudnych, ale przecież można je robić na swoje własne sposoby.
Hitem są za to „przyklejki” jak mawia moja córeczka, które uwielbia odszukiwać i przyklejać w odpowiednich miejscach, co tez jest świetnym ćwiczeniem rozwijającym spostrzegawczość oraz sprawności manualne.
Przemysław Wechterowicz „Mama”
Wydawnictwo Literatura
W twardej okładce, barwna i kolorowa z zabawnymi ilustracjami Diany Karpowicz książeczka o mamach, bardzo różnych.
Mama jest tylko jedna, ale każda inna.
Jedna jest roześmiana i ma włosy pachnące cytryną, druga puszysta, wspaniale mruczy kołysanki, inna ma płetwy, kolejna smakowitą liszkę podsunie a jeszcze innej wszyscy przeraźliwie się boją, choć jest najlepsza na świecie.
Martin Howard i Colin Stimpson „Zarazki”
Wydawnictwo Debit
Twarda okładka, kolorowe ilustracje, efekty specjalne w postaci wyciętych otworów i rozkładówek oraz niesamowity świat fantazyjnych mikrobów i bakterii. Głównych bohaterem książki jest Boluś – sympatyczny zarazek. Jego misją narzuconą z góry jest walka w szeregach królowej Bakterii, jednak jego natura sprawia, że z całych sił stara się nie zaszkodzić chłopcu, który wciąż zapomina umyć ręce po wizycie w toalecie.
Główne przesłanie książki „Pamiętaj, często myj ręce!”
„Wynalazki inspirowane przez naturę – Przyroda była pierwsza” Phil Gates
Wydawnictwo Muza
To bardzo ciekawa książka, choć jej pełne zrozumienie jeszcze na długo przed nami.
W sposób interesujący, ze świetnymi pomagającymi w zrozumieniu ilustracjami opowiada coś w co może trochę trudno uwierzyć. Przyroda już dawno wpadła na pomysły, które teraz kryją się w wielu znakomitych wynalazkach współczesnego świata. Znajdziemy tu rozdziały opowiadające o wysokich budowlach, całkowicie stworzonych przez owady, o absorbowaniu energii, o szybowaniu i żeglarstwie, zasłonach dymnych i alarmach, kamuflażu, ostrzeżeniach, przyczepności i wielu innych.
Józef Ignacy Kraszewski „Dziad i baba”
Wydawnictwo Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek
To książka z mojej biblioteczki, którą teraz czytam córeczce. Tu chyba nic nie muszę dodawać 🙂 Każdy zna tą bajkę, choć teraz muszę przyznać wiejącą mocno grozą.