Na swoim blogu pokazuję co jemy, co gotuję, co przyrządziłam. Dodaję też nasze oceny dań, czy nam smakowało, czy będziemy do tego dania wracać, czy był to eksperyment jednorazowy. Pomyślałam, że będę też przedstawiać dania najmłodszego członka naszej rodziny – mojej córeczki – teraz już rocznej.

Moja przygoda z gotowaniem dla niej rozpoczęła się pół roku temu, choć właśnie musy owocowe robiłam wcześniej z myślą o niedługim rozszerzaniu jej menu, w sezonie jeszcze letnim, szukając warzyw i owoców ekologicznych.

Pierwszym z moich pomysłów były właśnie musy owocowe.

Owoce, dokładnie umyte, obrane ze skórki, ścierałam w malakserze na tarce robiącej mus, przekładałam do wyparzonych pojemniczków na lód i zamrażałam. Potem wyjmowałam z pojemniczków i przekładałam do torebek foliowych czy plastikowych pudełek i układałam w zamrażarce.

Muszę przyznać, że możliwości wykorzystania takich owocowych musów są ogromne. Począwszy od kaszek z dodatkiem takich owoców, przez przeciery z gotowanych warzyw z tymi musami aż po dodawanie wody do takich musów by powstał soczek do picia. A forma zamrożonych kostek była strzałem w 10 bo łatwo było wydzielać odpowiednie porcje.

mus gruszkowy

.

mus brzoskwiniowy