Cześć kochani!

Witam was serdecznie w te wakacyjne dni!

Sierpień witałam razem z nowym boxem Pure Beauty o wdzięcznej nazwie Enjoy the Sunshine

Dzisiaj przychodzę do was z moją opinią o kosmetyku z pudełka, który przez ten miesiąc używałam.

 

PURE BEAUTY – Enjoy the Sunshine

 

Znalazłam w nim:


  

 

SYOSS PURE FRESH

Stworzony przy udziale i testowany przez fryzjerów, suchy szampon do włosów SYOSS Pure Fresh zapewni Ci długotrwałe odświeżenie bez mycia włosów i bez widocznych śladów po ich rozczesaniu.

200ml – 16,99zł

 

 

Moja opinia:

Zacznę od tego, że suchych szamponów używam od dawna i bardzo je lubię.

Mam włosy grube, bardzo gęste, lekko przetłuszczające się u nasady a wysuszone na końcach i co warto tu dodać mam włosy rozjaśniane i farbowane.

Jako, że mam przesuszone końce, to po myciu bardzo się puszą a jako że mam gęste włosy to dodatkowo spuszone powodują na głowie prawdziwą „szopę”.

Myję więc włosy co trzy dni a dodatkowo na no przed myciem nakładam olej z odżywką – takie nawilżone włosy po myciu nie puszą się, są piękne, spływają ładnie pasmami, są lejące. Niestety jedyny minus szybciej przetłuszczają się u nasady. Już drugiego dnia te przy skórze głowy są oklapnięte. I wtedy właśnie używam niewielkiej ilości suchego szamponu by je unieść od nasady i odświeżyć.

Ten suchy szampon Syoss bardzo dobrze mi się sprawdził. Włosy nim spryskane nie matowieją, nie wyglądają jak siwe czy jak posypane mąką – bardzo naturalny efekt daje przy czym włosy nadal są miękkie. Co jeszcze ważne – ładnie pachnie a ja na zapachy bardzo jestem wyczulona. Mi się sprawdził, będę do niego wracać.