Ostatnio dostałam od cioci mleko od krowy. Chciałam zrobić na nim gęsty jogurt ale teraz taka pogoda, że gdy tylko zaczęłam lekko podgrzewać mleko, wytrącił się ser. Zrobiłam twarożek, który córeczka zjadła ze smakiem a mi została serwatka.

Często robiąc ser, serwatkę się po prostu wylewa a jest to duży błąd, wystarczy grzebnąć w internecie i sobie poczytać, że jest bogata w witaminy i mikroelementy i posiada jeszcze jedną ważną cechę – zostaje w niej cała laktoza z mleka, która działa zbawiennie na nasz układ pokarmowy, ponieważ wpływa na rozwój „dobrych” bakterii jelitowych, co z kolei przyspiesza przemianę materii, oczyszcza organizm.

Moja serwatka stoi sobie w lodówce, ma słodko – kwaskowaty smak i świetnie gasi pragnienie w gorące dni jakie właśnie mamy.

Składniki:

pół pomarańczy

pół grejpfruta

1 szkl serwatki

opcjonalnie łyżka miodu jeśli lubicie słodsze napoje

Wykonanie:

Cytrusy myjemy, obieramy, kroimy w mniejsze kawałki i wrzucamy do blendera.

Dodajemy zimną serwatkę i miksujemy na gładki koktajl.