W ostatnia niedzielę wybraliśmy się do Lemongrass na Al.Ujazdowskich.

Restauracja ma bardzo miły nowoczesny i dość minimalistyczny wystrój.

Wybraliśmy się na osławioną tam kaczkę po pekińsku, ale na miejscu okazało się, że w niedziele można zjeść u nich tylko sushi albo dania z grilla.

Sushi lubimy więc postanowiliśmy zaryzykować.

Zamówiliśmy zestaw (sami go kompletując) składający się z Hot rolli, California maki, Futomaki sashimi, Nigiri (z kalmarem i ośmiornicą). Sushi było bardzo smaczne, nic nie mogę mu zarzucić poza tym, że z wymienionych składników w karcie menu – podanym daniom brakowało krewetek i kawioru – może im się skończyły?

 

Mąż jak to facet miał ochotę również na sztukę mięsa – więc zamówił grillowany stek z wołowiny belgijskiej pół krwisty i muszę przyznać (bo oczywiście nie omieszkałam uskubnąć), że był pyszny, miękki i dokładnie pół wypieczony i dawno nie jadłam tak dobrze przyrządzonego mięsa.

 

Ogromnym plusem jest kącik zabaw dla dzieci. Ponieważ w restauracji było dosyć pusto a nasza córka była tam chyba jedynym dzieckiem – zestaw zabawek dostała przyniesiony pod nasz stolik – co było niesamowicie fajne w czasie kiedy czekaliśmy na zamówienie (nie trwało to specjalnie długo!).

Kolejny plus to przemiła obsługa, ciągle pytająca czy wszystko ok.

Z innych informacji mogę dodać, że w restauracji można płacić kartą.

Jedynie ceny dość wysokie – zestaw 20szt sushi to koszt 150zł. Stek kosztował 79zł.