Ostatnią kolację zjedliśmy w sławnej w Barcelonie restauracji Quatre gats
Jak zwykle nie zabrakło pyszności, tylko tutaj podawanych w bardzo eleganckiej i dużo mniejszej formie 😉
Dodatkowym atutem miejsca jak dla mnie był przygrywający pianista 🙂
pieczona papryka i bakłażan z oliwkami i anchovies
talerz lokalnych wędlin
pieczona dorada z ziemniakami
sorbet mleczny, cytrynowy
Cafe solo
jeszcze nigdy nie robiłem. Trzeba spróbować i mam nadzieję, że dzieciakom posmakuje