Opowiem historię pierwszego mojego chleba na zakwasie 🙂
Zaczęło się to chyba z rok temu. Moja mama dostała od swojej koleżanki z pracy ciasto zakwaszone razem odbitym na ksero przepisem na chleb. Upiekła i zostawionym sprzed pieczenia ciastem podzieliła się ze mną (kserówką przepisu też 🙂
Nigdy więc jeszcze sama nie hodowałam zakwasu i na razie się na to nie porywam, przez cały ten czas bowiem zawsze zostawiałam kawałek ciasta jako zaczyn na następne (jeśli więc macie kogoś kto taki chleb piecze, poproście o kawałek ciasta i pieczcie bo reszta to już bułka z masłem 😉
Oczywiście było też wiele wpadek pieczeniowych, jak chociażby pierwsze chleby pieczone w blaszkach, w piekarniku, twarde jak skała i nie dające się ugryźć.
Obecnie opanowałam do perfekcji metodę maszynową pieczenia takiego chleba, bo co tu dużo mówić: jest łatwa, mało pracochłonna, a chleb wychodzi mięciutki w środku z chrupiącą skórką. Mam oczywiście w planach rozszerzanie repertuaru, już zgłębiam odpowiednie ku temu lektury (recenzje wkrótce!) i odważenie się na chleb pieczony w piekarniku, jeszcze lepiej na kamieniu. Dzisiaj jednak przedstawię świetną wersję maszynową przepisu na chleb z owej skserowanej kartki z moimi ulepszeniami 🙂
Składniki na 1 duży bochenek:
kawałek zakwaszonego ciasta z wypieku poprzedniego chleba
2,5 szkl ciepłej wody
1 płaska łyżeczka soli
1 czubata łyżeczka cukru
3 łyżki oliwy z oliwek
garść płatków owsianych
garść ziaren słonecznika
garść lub dwie otrębów pszennych
100 g mąki żytniej
500 g mąki pszennej
Wykonanie:
W wodzie rozpuszczamy cukier, sól oraz surowe ciasto zakwaszone z poprzedniego pieczenia. Ja robiąc to w maszynie wlewam wodę, dodaję cukier, sól i ciasto i mieszam łyżką aż się wszystko rozmiesza. Dodaję oliwę i wsypuję resztę składników i wyrabiam ciasto (czytaj maszyna wyrabia). Przekładam 3 duże łyżki ciasta do zamykanego słoika i wstawiam do lodówki jako zaczyn na następny chleb. Teraz ciasto musi odstać do wyrośnięcia ok 5-6 godzin. Po tym czasie włączam maszynę i piekę chleb 1,5-2 godziny. Wykładam z formy zaraz po upieczeniu by skórka została chrupiąca.