Z dzieciakami to jest tak, że w jednej chwili coś uwielbiają a w drugiej już zupełnie im to nie pasuje.
Tak u nas jest z zielonymi koktajlami właśnie.
Jeszcze pół roku temu dzieciory piły mocno trawiaste napoje a teraz grymaszą.
Ok mają do tego prawo, gusta się zmieniają (choć ponoć u dzieci częściej i bardziej nieoczekiwanie).
Jakie są moje sposoby, by taki koktajl do diety włączyć?
Po pierwsze same wybierają ulubione owoce do miksowania i staram się by owoce te były dojrzałe i dzięki czemu naturalnie słodkie (wystarczy im nasłoneczniony parapet).
Po drugie zielenina została zredukowana do minimalnej ilości, którą są w stanie przełknąć ( i mam nadzieje, że z czasem będziemy zwiększać jej ilość).
Po trzecie jako zielenina sprawdza się szpinak bo jest neutralny w smaku, niewielka (ok 1 łyżeczki posiekanej) natki pietruszki na której mi bardzo zależy oraz sproszkowany młody jęczmień (warto poszukać tego bio) – łyżeczka zielonego proszku dorzucona do koktajlu znika w nim szybko i choć barwi napój na zielono to smak zieleniny jest niewyczuwalny.
Składniki:
5 dojrzałych śliwek
2 dojrzałe kiwi
łyżeczka posiekanej drobno natki pietruszki
łyżeczka sproszkowanego młodego jęczmienia bio
szklaneczka ok 150-200ml zimnej wody
Wykonanie:
Śliwki pozbawiamy pestek, kiwi obieramy i kroimy w ćwiartki.
Owoce wrzucamy do wysokiego słoika, dodajemy zieleninę i wodę. Miksujemy na koktajl mikserem ręcznym tzw „żyrafą”.