u mnie zawsze świeci słońce

Niedawno nakładem wydawnictwa Pascal ukazała się owa słoneczna książka. Tym razem przenosimy się do Hiszpanii.

Hiszpanię uwielbiam i będąc lekko zmęczona tematyką książek traktujących o włoskiej ziemi sięgnęłam po nią z ciekawością.

Czy jednak powinnam już na początku mojej recenzji pisać, że się zawiodłam?

Toż to ta sama oklepana fabuła!

No nie…

Znów para przeprowadza się na nowy ląd zauroczona jego pięknem i znudzona szarością swej ojczyzny, znów remontuje zakupiony dom w maleńkiej wiosce, znów reaktywują ogród, sadzą zioła, gotują, poznają nowych przyjaciół, biesiadują przy winie …

„O matko i córko” – mam dość! Mam dość takich cukierkowych historyjek.

Książkę przeczytałam, głównie dla opisów zwyczajów, przepisów kulinarnych tam załączonych, tylko szczerze mówiąc książka napisana jest tak słodkim, idyllicznym językiem, że gdyby nie dołączone tam zdjęcia, to pomyślałabym że to wszystko sen autorki a nie realne przeżycia.

Jeśli macie ochotę na super lekką wakacyjną lekturę np. wylegując się na plaży w półśnie – polecam, bo nie ważne czy przy niej zaśniecie, czy wiatr zgubi wam czytaną stronę – w każdym miejscu można czytać dalej bo sielanka trwa.

Wydawnictwo: Pascal

okładka miękka

382 strony

rok wydania 2012

cena z okładki 39,99zł

u mnie zawsze świeci słońce